Och, gdyby tak wszyscy ludzie
Mogli przeżyć taki jeden dzień
Gdy wolność wszystkich ludzi zbudzi
I powie: "Idźcie tańczyć, to nie sen"
Mogli przeżyć taki jeden dzień
Gdy wolność wszystkich ludzi zbudzi
I powie: "Idźcie tańczyć, to nie sen"
Dżem – Sen o Victorii
24
sierpnia 2013 roku. Sobota.
Lucas siedział przy
swoim biurku zawalony papierkową robotą. Zaczynała go już mocno boleć głowa od
tej nadmiernej pracy. Wiedział, że w końcu musi przerwać tą czynność, aby jego
oczy odpoczęły od liter i cyfr oraz od ekranu w laptopie. Zaczął więc
porządkować biurko, toteż powoli zamykał program, na którym pracował.
Nagle drzwi jego
gabinetu otworzyły z wielkim hukiem za sprawą otwartego okna - wiatr rozwiał
firankę, a także zaszeleściły żaluzje, znajdujące się na drzwiach. Dlatego Johnson podszedł do nich i zamknął je na klucz, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła.
Stanął osłupiały,
gdy tylko zauważył obok biurka kobietę, którą tak bardzo dobrze znał. Miała na sobie białą sukienkę na ramiączkach, gołe stopy, a blond włosy opadały kaskadą
na jej odsłonięte ramiona. Lucas zadygotał, a jego ciało nagle sparaliżowało, kiedy niebieskie oczy kobiety
patrzyły na niego tęsknie.
- Camile –
wyszeptał.
Jak tylko odzyskał
czucie w nogach, przybliżył się do niej. Wyciągnął rękę i z lekkim wahaniem
dotknął jedwabistej skóry narzeczonej. Czuł, jak zimno jej ciała przeszywała go
o niemałe ciarki. Była taka prawdziwa, jednakże wyczuwał w niej tą
niematerialność i nieziemskość. Nie mógł uwierzyć, że stoi przed nim Ona… jego
ukochana, która przedwcześnie zmarła…
- Czy to naprawdę
ty? – spytał drącym głosem.
- Tak, Lucasie –
odparła. Johnson czuł, jak jego serce wykonywało milion koziołków, znów usłyszał jej głos, co
sprawiło, że po jego policzkach popłynęły łzy. – Jestem tu po to, aby się z
tobą pożegnać.
- Camile, ja
nie chcę się z tobą żegnać. Wiesz, że ja zawsze będę za tobą tęsknił.
- Wiem, że będziesz
o mnie pamiętał. Musisz jednak przyjąć to do wiadomości, że ja byłam tylko
małym epizodem w twoim życiu. Chcę, abyś był szczęśliwy, dlatego nie wahaj się
co do ślubu z Seliną.
- Nie masz do mnie
żalu z tego powodu? – zapytał, aby mieć pewność.
- Nie – uśmiechnęła
się pogodnie. – Gdybym miała żal, nigdy byś jej nie poznał.
- Czy ty chcesz
powiedzieć… – urwał, ponieważ nie mógł uwierzyć w słowa Camile.
- Tak, Lucasie –
przytaknęła. – To ja sprawiłam, że oboje się spotkaliście. Chciałam, aby to
serce zawsze należało do ciebie. Dlatego nie bój się jej kochać tak równie
mocno jak mnie kochałeś. A teraz żegnaj, mój drogi.
Wyciągnęła rękę i
położyła ją na jego policzku. Poczuł chłód skóry kobiety, przez co zamknął
oczy. Kiedy otworzył powieki, jej już nie było.
- Żegnaj, Camile.
Lucas przebudził się. Zorientował się, że znajdował się
teraz w swoim łóżku. Obok niego spała Diana, która leżała na plecach z łapami ku
górze. Uśmiechnął się na widok kotki, pogłaskał ją po brzuchu, na co zwierze
zaczęło mruczeć. Jeszcze do tej pory miał przed oczami Camile, która żegnała
się z nim i życzyła mu szczęścia z Seliną.
Do tej pory nie mógł uwierzyć, że to Camile sprawiła, że
spotkał Selinę na swojej drodze. Wierzył, że tak jest. Ten sen był taki realistyczny, miał
wrażenie jakby ta scena odbywała się w jego podświadomości i naprawdę ją
zobaczył. Nabrał tym samym pewności siebie i nie bał się dziś stanąć przed ołtarzem, aby pojąć za żonę Selinę. Kobietę, którą kochał i pragnął resztę
życia spędzić przy jej boku.
Tak, teraz wszystko układało się w jedną całość. To
całe wydarzenie skupiało się na jedynym celu…
Na pamięci jej serca.
~*~
Muszę Wam się
przyznać, że jestem nawet dumna z tego opowiadania. Mimo iż parę wątków zostało
pod znakiem zapytania, to jednak jestem z niego zadowolona. Blog Pamięć Jej Serca
sprawił, że coś się we mnie odblokowywało w pisaniu. Oczywiście zdaję sobie
sprawę, że daleko mi do ideału, ale wiele się nauczyłam i mam nadzieje, że to
przeleje się na moje kolejne pomysły. Jeśli oczywiście chcecie dowiedzieć się,
co się wydarzyło do czasu Epilogu, to możecie śmiało zapytać, a postaram się
zaspokoić Waszą ciekawość odnoście przyszłości bohaterów.
A teraz
podziękowania, bez których nie może się obejść:
Dziękuję Elfabie za cudowny szablon :* Wytrwał
on do samego końca, ponieważ jest taki prześliczny, że aż żal mi było go
ściągać.
Dziękuję Shy za wykonanie dla mnie Kart Postaci
:* Są naprawdę prześliczne i dziękuję, że poświęciłaś czas na ich wykonanie.
Dziękuję też Wam czytelnikom za obecność oraz za
motywujące komentarze pod rozdziałami. W szczególności chciałbym podziękować: Jamie Grant, Shy, Jeanelle, Elfabie, Melodii, rosmaneczce, Donnie Webner, Lady Spark, Iluminiecie,
Feyi, Riki… i wiele innym, którzy znaleźli czas na przeczytanie moich
rozdziałów. To wiele dla mnie znaczy.
Teraz znajdziecie
mnie tutaj:
Pogromca Śmierci – blog o tematyce
potterowskiej (połączony z ff Death Note). Nowe Pokolenie, a głównym bohaterem
jest Scorpius Malfoy. Właśnie dzisiaj pojawił się Prolog.
Nowojorskie tajemnice – blog o tematyce
kryminalnej. Główny bohater to sierżant Johnny Brigh, który ze swoim zespołem
prowadzi dochodzenia. Opowiadanie będzie podzielone na pięć spraw.
My Little World Of Culture – blog z moimi
recenzjami. Książki, Filmy, Seriale, różne rozmaitości ze świata.
Całuję, Dusia.
A więc już epilog... Wiesz co, że polubiłam to opowiadanie? Było parę rzeczy, które mi czasem zgrzytały, i ogólnie rzadko czytam opowiadania autorskie, ale mimo wszystko ta historia miała w sobie coś takiego, że przyjemnie się ją czytało. Był Nowy Jork (<3333), był wątek romansowy, były całkiem sympatyczne postacie...
OdpowiedzUsuńEpilogiem bardzo ładnie to zakończyłaś. Fajny miałaś pomysł na ten sen, w którym duch Camile przychodzi się pożegnać z Lucasem i nie ma pretensji o to, że mężczyzna znalazł sobie nową ukochaną. Wyszło nawet wzruszająco, a skoro ja to mówię, osoba raczej drętwa i niezbyt czuła na takie rzeczy, to coś w tym jest.
Cieszę się, że wszystko skończyło się szczęśliwie. Co prawda nieszczęśliwe zakończenia mają swój klimat, ale tu jakoś bardziej pasuje happy end ;).
No i gratuluję ukończenia opowiadania! To już kolejna historia, która udało ci się skończyć (ja nadal mam na koncie tylko jedną, heh). Bardzo się cieszę, że byłaś tak wytrwała, że napisałaś całość, od prologu do epilogu, i że regularnie wstawiałaś nowe odcinki. Wiele blogów zostaje zawieszonych przed końcem i to zawsze jest irytujące, gdy się coś czyta, a potem nagle autor znika lub po prostu zawiesza.
Jeszcze dzisiaj postaram się wpaść na prolog nowego opowiadania ^^.
Cieszę się, że opowiadanie się podobało i epilog przypadł do gustu;* Nawet nie myślałam nad złym zakończeniem. Moi bohaterzy przeżyli wiele - oboje bardzo cierpieli. Lucas przeżył śmierć ukochanej, Selina zachorowała na serce - musiał skończyć się szczęście^^
UsuńDziękuję Ci ślicznie za obecność i za motywujące komentarze :*
Kurczę, Jamie zawsze mnie wyprzedzi :D
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że to już epilog. Naprawdę polubiłam czytać to opowiadanie i będzie mi brakowało tego, że parę razy w miesiącu otwierałam stronę i poznawałam losy bohaterów. Aż mnie korci, aby zrobić to jeszcze raz, ale doskonale wiem, że powinnam się uczyć do matur próbnych, więc odłożę to.
UsuńEpilog bardzo mi się podobał. Dzięki niemu zrozumiałam, że to opowiadanie nie było całkowicie poświęcone uczuciu między Lucasem a Seliną. A to, że wcześniej traktowałam Camille jako przeszłość było moim błędem. Ta kobieta na zawsze pozostanie w sercu Lucasa, a patrząc na Selinę, będzie pamiętał, że ma ona serce jego dawnej narzeczonej. I to się nie zmieni. To dowód na to, że Camille nie była tak naprawdę epizodem w jego życiu, a osobą, która wszystko zmieniła. I gdyby nie ona, to pewnie Selina nigdy nie pojawiłaby się w jego życiu, bo byłby zajęty umawianiem się z pięknymi paniusiami, które chcą tylko pieniędzy.
Mam nadzieję, że ten ślub jest odbędzie. W końcu Lucas jest pewny co do tego. Aż dziwne, że przy nim nie spała Selina tylko kot :D Facet z kotem, dla mnie to tak nierzeczywiste, że chciałam się uśmiechnąć. Żaden z mężczyzn w moim życiu nie przepada za kotami.
Jak znajdę dzisiaj czas poczytam o Scorpiusie. Mam nadzieję, że nieznajomość Death Note nie będzie mi przeszkadzała :) A jak będzie to coś na to poradzę.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo Ci dziękuję :* Cieszę się, że opowiadanie tak wywarło na Tobie wrażenie. Aż miło robi się na sercu^^
UsuńOpowiadanie kończy się dobrze. I tak, ślub się odbył. W swojej głowie mam ich obraz przed ołtarzem i mówią sobie "tak" ^^
Lucas nie mógł zobaczyć Selinę przed ślubem, tak osąd;) Dlatego obudził się obok kotki - kotki, która należała do Camile, toteż zapewne z tego powodu Lucas nie oddał jej do schroniska :)
Raczej nie będzie Ci przeszkadzało. Z tego anime jedynie zaczerpnęłam pomysł. I dzięki, że wpadniesz;) Miło mi :*
Dziękuję za opinię ;*
Ojej kochana czy wiesz że to moje pierwsze opowiadanie które zostało przeczytane od początku do końca?
OdpowiedzUsuńAz jestem zaskoczona tym faktem a tymczasem proszę taka niespodzianka.
Po prostu nie mogłam się doczekać.
Spędziłam miłe chwile czytając tego bloga i czasami robiłam to wręcz z wypiekami na twarzy. Mam nadzieję, że jednak ślub dojdzie. I tak myślałam że to Camilla odpowiadała za poznanie przez chłopca zakochanie się w Selinie. Oni naprawdę do siebie pasują. Szkoda tylko że nie pokazałaś momentu ich ślubu. Myślę, że pomysł byłby ciekawy, ale i w dobrym miejscu skończyłaś. Możemy się domyślać ze ułożlyli sobie życie, a Lucas sie nie wycofał. To cudowny mężczyzna więc nie mógłby tego zrobić. Naprawdę im kibicuje z całego serca i oczywiście życzę ci sukcesów na etapie pisania.
Jestem pewna, że pociągniesz dalej kolejne wspaniałe pomysły!
Naprawdę stworzyłaś historię z której możesz być bardzo dumna!
pozdrawiam serdecznie!
Do ślubu oczywiście doszło. Opowiadanie skończyło się szczęśliwie. Myślę, ze Lucas i Selina zasługują na szczęście po tylu cierpieniach :)
UsuńCieszę się, że opowiadanie się podobało ;)
Dziękuję Ci opinię ;*
Gratuluję skończenia bloga :) I życzę dalszego zapału do pisania ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBoże, Słońce Ty nawet nie wiesz, jak ja się wzruszyłam, czytając ten prolog! Powtórzę raz jeszcze i nie próbuj zaprzeczać: Masz wielki talent, a jeżeli kiedykolwiek spotka Nas takie szczęście, że wydasz książkę to ja pierwsza ją kupię. Możesz być tego pewna <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTen epilog... Był piękny. Camile znowu się pojawiła, a Lucas raz jeszcze mógł się z nią spotkać. Mam nadzieję, że była narzeczona rozwiała wszystkie jego wątpliwości, co do ślubu z Seliną.
A jednak... Ludzie, którzy odeszli maczają palce w Naszej codzienności i służą pomocą :) Mam nadzieję, że tak jest i wierzę w to z całego serca.
Nie masz mi za co dziękować, czytanie tego bloga było dla mnie zaszczytem :* Ja dziękuję za tę historię, bo Tobie należą się podziękowania <3
Przepraszam, że raz była raz nie, ale wszystko zawsze nadrabiałam :)
Dziś jeszcze postaram się zajrzeć na Scorpiusa.
Życzę dalszej weny i sukcesów :D
Pozdrawiam ^^
Tfu, epilog, przepraszam xd
UsuńMam nie zaprzeczać? Złamię to, bo jednak nie mam aż tak wielkiego talentu i zapewne książkę nie wydam, pisanie to tylko taka odskocznia od codziennych spraw. Relaksuje mnie.
UsuńAle cieszę się, ze opowiadanie się podobało i że wywarł na Tobie takie wrażenie.
Dziękuję ślicznie za opinię :*
Przede wszystkim gratuluję zakończenia historii :) I to w bardzo pięknym stylu, w ogóle całe opowiadanie bardzo mi się podobało i czytałam je z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńNajpierw może zacznę od kilku słów na temat poprzedniego rozdziału, bo nie udało mi się go skomentować na czas, mimo że próbowałam. Bardzo podobało mi się to, w jaki sposób w końcu Selina i Lucas doszli do porozumienia i utwierdzili się w swoich wzajemnych uczuciach. To była śliczna scena :) Właściwie to spodziewałam się, że w którymś momencie pojawi się fragment, w którym Selina odwiedza rodzinę Camile. Wydaje mi się, że w przyszłości uda im się znaleźć wspólny język i nawiązać bliskie kontakty, mimo tego, w jaki sposób Selina jest z nimi powiązana.
Sam epilog był ślicznym zakończeniem historii. Z jednej strony szkoda, że to już koniec, jednak z drugiej dobrze, że bohaterowie są szczęśliwi i zarazem czytelnikowi też humor się poprawia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Przedewszystkim chce powiedzieć, że to była wspaniała historia. Taka wzruszająca. Cieszę się, że mogłam ja przeczytac. Wiem, że późno komentuję, ale po prostu nawał obowiązków...
OdpowiedzUsuńTu musiało być szczęśliwe zakończenie. Innej opcji nie było. Po prostu nie było.
Epilog jest po prostu wisienką na samym torcie, którym są pozostałe rozdziały.
Dziękuję Ci za tę historię.
Pozdrawiam, Lady Spark
córa marnotrawna wróciła :P a na poważnie, kompletnie zapomniałam skomentować Twój epilog. czytałam go z telefonu i wolałam się nie męczyć z komentowaniem wtedy no i mam...
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie. podziwiam Cię, że większość opowiadań, które zaczynasz - kończysz. z doświadczenia wiem, że to nie łatwa sztuka.
opowiadanie było wspaniałe (mniej więcej takie gatunki lubię poczytać) i naprawdę bardzo, bardzo się cieszę, że zakończenie było szczęśliwe.
Pozdrawiam!
Nie, jakoś nie myślałam o tym.
OdpowiedzUsuńPisanie to tylko moje hobby.
Przeczytałam rozdział szesnasty, który mi zalegał, oraz epilog. Bardzo się cieszę, że Selina i Lucas odnaleźli się. Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówiły, że są sobie przeznaczeni. Bardzo poruszyła mnie miłość mężczyzny do kobiety, w której bije serce jego dawnej ukochanej. Również sceny z rodzicami Camile mnie przekonały. Byli naprawdę szczęśliwi, że organ ich córki otrzymała tak wspaniała dziewczyna, jaką jest Selina. Epilog był naprawdę śliczny, choć spodziewałam się już jakiegoś skoku w przyszłość. Ślub, wspólny dom i dzieci. Ale wzmianka o tym pierwszym była, dlatego domyślam się, że celowo pozostawiłaś takie zakończenie, dając czytelnikom pole do wyobrażeń. Co prawda zawsze sądziłam, że to opowiadanie ma potencjał na więcej rozdziałów, ale lektura była bardzo przyjemna i wartościowa. Na pewno nie zapomnę o Pamięci Jej Serca i dziękuję, że wymieniłaś mnie w posłowiu. Całuję Cię i życzę Ci jeszcze więcej zakończonych opowiadań, bo wiem, jaka to satysfakcja ;*
OdpowiedzUsuńHej Dusia :)
OdpowiedzUsuńWiem, że blog jest już dawno zakończony i szczerze mówiąc to mój pierwszy raz kiedy piszę na takowym blogu komentarz, ale musisz mi wybaczyć, bo nie potrafiłam show powstrzymać ;)
16 rozdziałów to na prawdę mało, ale tobie udało się zamieścić w nich całą historię. Nie byle jaką historie. To opowiadanie wzrusza każdego, kto to czyta. Nie ma przecież aż tak nie czułych ludzi ...
Sam pomysł na tego bloga bardzo mi się podoba, bo jest taki realny. To wszystko mogło się zdarzyć praktycznie obok nas. Chociaż w sumie nie tak całkiem obok, bo opis szpitala nie pasuje do Polski ... No ale tak czy siak jest to bardzo rzeczywista sytuacja.
Na początku Selina myślała o śmierci i wcale się jej nie dziwię. Była tym wszystkim zmęczona. Denerwowało ją to, że rodzina się martwi i ma nadzieję, podczas gdy szanse na cud były nikłe.
Ale udało się. Opis operacji był świetny. Widać było, że wiesz o czym mówisz, za co ci jak najbardziej mogę pogratulować. Czasami blogerzy piszą jakieś skąplikowane rzeczy podczas gdy nie znają się na tym i wychodzi to strasznie sztuczne. Tu tak nie było.
Ukłucie serca podczas spaceru z siostrą ... Mimowolnie się zaczęłam uśmiechać.
Jedno, drugie, trzecie spotkanie i coraz bardziej nie mogę sobie wyobrazić, że im się nie uda być razem.
Podobało mi się to, jak odpisałaś pomoc ze strony rodziny Seliny. Ukazałas taki wzór rodziny, co idealnie pasowało do tej historii.
Selina długo się zdobywała na mówienie o operacji, ale tu również nie dziwie się jej.
Za to, że Lucas nie pobiegł za nią, jak znalazła ten list, chciałam go zabić. Ale naprawił to piękna akcją ma lotnisku, więc pozwalam mu żyć ;)
Co do danego epilogu troszeczkę mnie rozczarował. Myślałam, że będzie opisany ślub czy coś w tym stylu. Ale patrząc na to z drugiej strony zostawilas pustą kartkę dla czytelnika, dzięki czemu każdy dopisuje swój happy end.
Cały blog zdobył moje serce i tak już pewnie pozostanie.
Życzę mnóstwa weny na kolejne opowiadania :)
Ściskam mocno ♡ _ ♡
~Alex
Dzisiaj (a właściwie wczoraj) znalazłam to opowiadanie i tak mnie zachwyciło, że przeczytałam je całe na jednym tchu <3 to wspaniałe, że w życiu Lucasa znowu się wszytko ułożyło i, że spotkał taką wspaniałą kobietę <3 gratuluję Ci z całego serca za takie świetne opowiadanie. Oczywiście zakręciła mi się w oku parę razy łezka, ale warto było dla takiego zakończenia *-* przyrzekam, że udusiłabym Cię gołymi rękami gdybyś uśmierciła Lucasa albo Selinę. Oczywiście potem bym Cię wskrzesiła, byś mogła dalej pisać opowiadania :D <3
OdpowiedzUsuńŻyczę potopu weny na następne opowiadania :*
Zastanawiająca się nad wiarą w Jezusa
~Ja
Witaj! Nie wiem, czy jeszcze czasami zaglądasz na tego bloga, ale wyznaję zasadę, że zawsze komentuję opowiadania, które przeczytałam. W końcu miło się pisze, gdy wiadomo, że wypociny, które powstają z takim wysiłkiem, nie trafiają w pustkę.
OdpowiedzUsuńOgólnie to raczej niewiele mogę powiedzieć. Widać, że jesteś osobą, która dopiero uczy się pisać i jeszcze nie wyrobiła swojego stylu. Często masz problemy z odmienianiem przez osoby w zdaniach złożonych, jak na przykład "niczym kolejka w sklepie, która ogłosiła wyprzedaż". Wychodzi na to, że nie sklep ma wyprzedaż, tylko kolejka. Gdzieś na samym początku było też coś z kluczami do mieszkania, z czego wynikło, że mieszkanie leżało na biurku. Sporo tego jest, dlatego polecam metodę, która u mnie świetnie działa, chociaż może trochę nieco dziwnie brzmi: czytanie sobie napisanych rozdziałów na głos. Wtedy łatwiej zauważyć wszelkie zgrzyty, bo nawet na słuch możesz w ten sposób ocenić, czy "wszystko gra". Poza tymi błędami i niedoskonałym warsztatem, stworzyłaś spójną, dojrzałą historię, która wciąga i wzrusza. Myślę, że sięgnę jeszcze do twoich pozostałych blogów. Na razie pozdrawiam i zapraszam do mnie (nie wiem, czy czytasz fantastykę, ale może cię to zainteresuje, warto zaryzykować):
http://preludiumofwyverntrylogy.blogspot.com/
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńJeśli tęsknisz za nutką magii z Harry'ego Pottera i uważasz, że postać Snape'a zasługuje na znacznie więcej... zapraszam!
https://proces-fanfic.blogspot.com/