Trudno jest
złapać wiatr
Brać na żarty ten szalony świat
Trudno jest, przecież wiem
Wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je
Brać na żarty ten szalony świat
Trudno jest, przecież wiem
Wierzyć w bajki, jeszcze w życie wplatać je
Sylwia Grzeszczak - Bajka
2
listopada 2012 roku. Piątek.
Selina z każdym
dniem bardzo mocno się denerwowała, ponieważ minęło już pięć długich dni, a
wiadomości od Lucasa nie otrzymała do tej pory. Nie zadzwonił. W chwili
obecnej miała najczarniejsze myśli, że może jednak mężczyzna zrezygnował
i skasował jej numer z kontaktów. Myślała, że znalazła kogoś z kim mogłaby
się związać. Widocznie mocno zabarwiła tę sytuacje. Musiała się pogodzić z tym,
że tkwiła w rzeczywistości i takie przypadki zdarzały się jedynie w
filmach, a nie w prawdziwym życiu.
A może to spotkanie w parku było tylko czystym złudzeniem?
Gwen uspokajała ją, mówiąc, że zapewnie intensywnie
pracował i nie miał jak do niej zadzwonić, aby trwała jeszcze w tej nadziei, że
skoro los był tak łaskawy i dostała serce. Selina z trudem przyznała siostrze
rację, ponieważ jeśli Bóg podarował jej tak cenny dar, to czy dostanie także
miłość? Wariowała przez to i sama już nie wiedziała, co o tym wszystkim
myśleć. Audrey potwierdziła słowa Gwen, dlatego nie miała wyboru, musiała cierpliwie
czekać, wierząc głęboko, że Lucas do niej zadzwoni.
Wzięła cappuccino od sprzedawczyni, po czym wychodząc z kawiarni,
przeszła na drugą stronę ulicy, uprzednio sprawdzając, czy nic nie jechało znad
przeciwka. Wyciągnęła klucze z kieszeni jasnych spodni i otworzyła drzwi
biblioteki, potem musiała jeszcze wyłączyć alarm, wystukując sześciocyfrowy kod.
Zapaliła światło i wystawiła tabliczkę z informacją, że jest już otwarte.
Naprzeciw wejścia zostały wstawione następne drzwi, które
prowadziły do czytelni, a po lewej miała swoje stanowisko pracy. Tuż za blatem
znajdowały się regały z książkami, które były ustawione prostopadle do ściany.
Całe pomieszczenie pomalowane zostało na beżowy kolor. Selina musiała przyznać,
że nic tutaj nie odnawiała, odkąd zmarło się pani Allen. Choroba uniemożliwiła
jej to, by mogła cokolwiek tu pozmieniać, ale teraz doszła do wniosku, że
trzeba będzie odnowić to miejsce – wtedy może o wiele drożej sprzedać lokal.
Selina oznajmiła siostrze, że jak tylko uporządkuje
sprawy z biblioteką, pomoże jej przy cateringach. Gwen ucieszyła się na wieść o
tym, że jednak zgodziła się zostać jej wspólniczką, i od razu powiedziała, że
jak tylko dostanie jakieś poważne przyjęcie do zrealizowania, to do niej
natychmiast zadzwoni. Rudowłosa podziękowała siostrze, że pomyślała o niej oraz
pomoże finansowo. Brązowooka jedynie machnęła ręką, bo w jakimś sensie Selina
ratowała ją z nadmiaru obowiązków.
Simmons usiadła na wygodnym krześle, które zostało
obite beżowym materiałem, po czym zaczęła porządkować wszelkie dokumenty.
Zajęło jej to półtorej godzinny, a w tym czasie obsłużyła tylko jedną
stałą klientkę, która przyszła oddać pięć książek i wypożyczyć tę samą
ilość. W między czasie odbyły małą pogawędkę, bo pani Whitford, mająca sześćdziesiąt
dwa lata, uwielbiała rozmawiać o swoich wnukach. Mogła mówić na ich temat
godzinami, ale widziała, że Selina siedziała nad papierkową robotą, dlatego nie
chciała jej dłużej przeszkadzać. Rudowłosa musiała przyznać, że zbyt mało była
skupiona na słowach staruszki, co chwilę patrzyła na ekran telefonu, czy
przypadkiem nie zadzwoni do niej Lucas.
Kiedy skończyła papierkową robotę i do końca wypiła cappuccino,
wyjęła z torebki książkę. Po otwarciu jej stwierdziła, że stanęła w
miejscu, w którym zobaczyła się z Lucasem po raz drugi. Spojrzała na drzwi
wejściowe, by zobaczyć, czy może akurat ktoś wejdzie do pomieszczenia, ale ludzie
jedynie mijali bibliotekę. Wzięła głęboki oddech i skupiła się na książce Paula
Coelho - „Weronika postanawia umrzeć”.
Główna bohaterka ją niezwykle intrygowała. Wiedziała,
że Weronika to fikcyjna postać, lecz przecież na świecie były takie osoby jak
ta opisana kobieta w książce. Dużo osób próbowało popełniać samobójstwo,
ponieważ nie układało się im w życiu lub nawet posiadali wszystko, ale nie
czuli tej ekscytacji istnienia na tym świecie. Nie rozumiała tych ludzi,
dlaczego tak łatwo chcieli rezygnować z życia… ze zdrowego życia. Selina
oddałaby wszystko, by być na ich miejscu, kiedy ona leżała na szpitalnym łóżku
i czekała na serce. Chciała mieć wtedy te problemy, które są w większości przyczyną
samobójstw; nieszczęśliwie się zakochać, stracić pracę, mieć długi, być
obgadywaną za plecami przez koleżanki; mimo tych nieszczęść, mogłaby jednak
oddychać, cieszyć się tym zdrowym trybem życia. Co tam kłopoty, każdy je miał i
dotykał tego piekielnego dna. Przecież później przychodził ten dzień, w którym
się odbija i życie powraca do normalności; zakochujesz się ponownie, znajdujesz
nową, lepszą pracę, spłacasz długi, mówisz na głos wścibskim koleżankom, co o
nich sądzisz.
Rudowłosa cieszyła się, że dostała szansę na nowe
życie. Każdego dnia radowała się chociażby z najmniejszego drobiazgu. Zaczęła
nawet pomagać innym potrzebującym, nigdy wcześniej tak bardzo się w to
nieangażowana, bo sama była potrzebująca, ale czuła w sercu, że powinna to
robić. Skoro ktoś pomógł jej, to teraz ona mogłaby pomóc komuś innemu.
Nagle usłyszała dźwięk telefonu. Zamarła, bo zobaczyła
na małym ekraniku, jak wyświetlał się numer Lucasa. Serce zaczęło jej
przyspieszać, po czym niemal natychmiast nacisnęła zielony klawisz, aby móc
ponowie usłyszeć głos mężczyzny.
- Słucham – odezwała się. Nie wiedziała, czy dobre słowo
wybrała na przywitanie, ale już się tym nie przyjmowała, bo kamień został rzucony.
- Cześć, Selino, tu Lucas, mam nadzieje, że mnie
jeszcze pamiętasz – usłyszała jego melodyjny głos. Jak mogłaby o nim nie
pamiętać, mężczyzna zajmował jej myśli w każdej minucie dnia, zagnieździł się w
nim nieproszony i nie chciał odejść.
- Pamiętam – odparła, starając się mówić spokojnie. –
Mężczyzna z przyjęcia i z parku.
- Dokładnie – usłyszała, wyczuwając w jego głosie cień
radości, co niezmiernie ją ucieszyło. – Selino, przepraszam, że dopiero dzisiaj
dzwonię, lecz miałem wielki młyn w pracy… wiesz, po ostatniej kampanii mamy
sporo nowych ofert.
- Nic nie szkodzi – odparła, a rudowłosa poprzysięgła
sobie, że jak tylko spotka Gwen i Audrey, wyściska je i wycałuje, bo jak zwykle
miały racje, a ona wariatka zawsze wyszukiwała się dziury w całym.
- Wiem, że miałem zaprosić ciebie na kawę i ciastko,
ale czy nie zechciałabyś zjeść ze mną jutro obiad. Znam bardzo dobrą
restaurację, w której podają wyśmienite dania. Co ty na to? – spytał, a Selina
miała wrażenie, że jej serce zaraz wyskoczy z piersi.
Co ona na to? Przecież ona by z nim poszła nawet na koniec świata.
Nie wiedziała, co się z nią aktualnie działo. Dlaczego tak żwawo reagowała na
niego, gdzie wykonywał chociażby jeden najśmielszy krok? Że nawet gdy tylko
odezwie się do niej, zaproponuje coś, a ona bez ogródek na wszystko się zgadzała?
Czy wszystkie kobiety tak na niego reagowały? Czyżby była koleją naiwną?
- Tak, może być obiad – odpowiedziała.
- To się cieszę – rzekł, po czym poprosił ją, aby podała
swój adres zamieszkania, to po nią przyjdzie. Selina trochę spanikowała, bo na
parę sekund zapomniała, gdzie ona w ogóle mieszkała, jednak oprzytomniała i po
chwili podała adres mężczyźnie. – Przyjdę po ciebie o czwartej, ok?
- W porządku – odezwała się radośnie, aby Lucas mógł
usłyszeć, że bardzo cieszyła się z ich spotkania. – Może być czwarta.
- W takim razie do jutra – pożegnał się.
- Pa. – Tylko to zdołała z siebie wykrzesać.
Po rozłączeniu się, wzięła głęboki wdech i wydech, po
czym uśmiechnęła się. Położyła dłoń na sercu, aby tym gestem uspokoić to
łomotanie. Po minucie tętno kobiety uspokoiło się. Cieszyła się teraz tak
bardzo, że Lucas o niej nie zapomniał, że to przez nadmiar pracy nie pozwoliło
mu wcześniej zadzwonić. Selina naprawdę musiała wycałować siostrę i
przyjaciółkę.
I teraz tak myśląc o nich, zastanawiała się, co ona na
siebie włoży na tę randkę. Chwyciła z powrotem za telefon, wyszukując numer
Audrey. Co jak co, ale czarnowłosa znała się na modzie najlepiej.
~*~
Kiedy Lucas zakończył rozmowę z Seliną, westchnął,
przeczesując ręką brązowe włosy. Schował telefon do kieszeni spodni, po czym
zaczął sprzątać na biurku. Przez ostatnią kampanię coraz to więcej miał nowych
zleceń. Lucasowi nawet by to pasowało, jednakże kiedy poznał Selinę, to jej
chciał poświęcić najwięcej czasu. Musiał zwolnić tępo, aby jego życie nie
składało się tylko z pracy. Ostatnio za wiele obowiązków na siebie nakładał,
więc doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że podwładni Johnsona będą mieć
teraz więcej do roboty niż dotychczas.
Bez wątpienia Selina odmieniła jego życie. Dwa krótkie spotkania
z tą kobietą sprawiło, że jego serce znów odnalazło właściwą drogę. Nie mógł
się już doczekać spotkania z rudowłosą, bo wtedy z pewnością czegoś więcej
dowie się na temat Seliny. Ciekawiła go jej osoba i zastanawiał się głęboko,
dlaczego ta kobieta tak na niego działała? Czemu przy niej miał wrażenie, że
znał ją od lat?
Po segregacji dokumentów poprosił sekretarkę, aby do
niego przyszła. Joan Edwards weszła do środka z notesem w dłoni. Dzisiaj włosy
miała zapięte w mocny kok, a na nosie miała okulary w grubej oprawie. Podeszła
do biurka, a Lucas kazał kobiecie spocząć. Wziął dokumenty z prawej strony, po
czym zaczął je przeglądać, aby upewnić się, że to właśnie te papiery chciał jej
dać.
- Panno Edwards, proszę te dokumenty przekazać pani Jones.
Chciałbym, aby przekazała je wszystkim i nad tym popracowali – odezwał się po
chwili milczenia, po czym dał Joan dość spory plik papierów.
- Dobrze, przekażę – odparła, kładąc dokumenty na
kolana. – Czy coś jeszcze dla pana zrobić?
- Tak, prosiłbym jeszcze odwołać jutrzejsze spotkanie z
klientem, które mam o czwartej popołudniu, i przełożyć je na poniedziałek rano.
- Dobrze – przytaknęła, zapisując w swoim notesie wiadomość.
Kiedy Lucas powiedział sekretarce, że to już wszystko, opuściła
jego gabinet. Musiał przyznać, że panna Edwards szybko się uczyła. Gdy
pracowała pierwszy tydzień, miał z nią wiele problemów, mimo iż była naprawdę
pracowitą kobietą. Poprosił więc panią Wilcom, aby nauczyła ją zasad, które
panowały w tej firmie. Do jednych z tych reguł należało, że jak on prosi o
odwołanie spotkanie, to ona nie pyta go o powód, tylko od razu wykonuje jego
polecenie.
Spakował potrzebne dokumenty do swojej aktówki, po czym
wziął z biurka klucze od mieszkania i wyszedł z pomieszczenia. Będąc już w
windzie, nacisnął guzik, który zawiózł go na parter. Pożegnał się z portierem,
a następnie wyszedł na zewnątrz przez obrotowe drzwi. Rozejrzał się dookoła,
lecz nigdzie nie widział znajomej sylwetki przyjaciela.
Jak zwykle musi się spóźnić, pomyślał irytująco, umówili
się o trzeciej pod budynkiem, a było już dziesięć po. Myślał, że to Ryan będzie
musiał na niego czekać. Po kolejnych pięciu minutach, szanowny pan Cooper
raczył się zjawić. Już na wstępie dostał od Johnsona wściekłe spojrzenie.
Przyjaciel wywrócił jedynie oczami, mówiąc mu, że w pracy mu się trochę
przeciągnęło.
- Co jest
takiego pilnego, że musiałem odmówić dzisiejsze spotkanie z piękną blondynką.
Musi to być bardzo ważne, bo jak nie, to zapłacisz mi za to, że mógłbym dzisiaj
spędzić gorącą noc ze Scarlet, robić z nią…
- Och, Ryan, tobie jedynie seks chodzi po głowie –
skarcił go, przerywając mu wypowiedź, co on by nie mógł z nią robić. W sumie sam
się dziwił, że wypowiadał te słowa, kiedyś razem z Ryanem „polował” na ładne
kobiety w barze, lecz gdy Lucas poznał Camile, czarnowłosy działał solo. –
Możesz swoje zbereźne myśli zachować dla siebie i poświęcić mi jeden
dzień, abyś wykazał się dobrym przyjacielem.
Ryan uniósł ręce do góry w geście poddania się. Lucas
westchnął, po czym zaprowadził go do kawiarni, która była niedaleko ich firmy.
Przeszli parę przecznic, omijając wiele wieżowców i drapaczy chmur, a po chwili
zauważył na jednym z budynku szyld: u
Melindy. Weszli do przytulnego pomieszczenia, widząc tylko dwa zajęte miejsca.
Lucas usiadł przy stoliku obok okna, by mieć widok na panoramę miasta, po czym
Ryan oklapną naprzeciwko niego.
Młoda kelnerka o czarnych włosach oraz białym fartuchu
podeszła do nich, by przyjąć zamówienie. Poprosili o dwie kawy, a gdy kobieta
znikła, czarnowłosy spojrzał na Lucasa zdezorientowanym wzrokiem.
- A więc, co to za sprawa? – zapytał.
Lucas przez chwilę milczał, bo nie wiedział, jak zacząć
tę rozmowę. Chciał mu opowiedzieć o Selinie i że jutro miał się z nią spotkać i
nie wiedział, jak się w ogóle zachować. Po raz pierwszy czuł takie napięcie
przed pierwszą randkę. Zwykle sobie z takimi sprawami dawał radę, a tu nagle taka
blokada. Nie mógł się doczekać się spotkania, ale pomimo tego czuł przed tą
randką stres.
- Podczas przyjęcia poznałem kobietę. Chwilę z nią
rozmawiałem, ale potem zostałem porwany przez szefa i nie miałem już możliwości
się z nią spotkać. Lecz następnego dnia spotkałem ją ponownie, w Central Parku,
więc podała mi swój numer. Dzisiaj do niej zadzwoniłem i umówiliśmy się na jutro.
Kiedy mówił, spoglądał cały czas na przyjaciela, który
już po pierwszym jego zdaniu zrobił wielkie oczy ze zdziwienia. Minęło trochę
czasu za nim Ryan raczył się odezwać. Ich kawa w między czasie została już podana.
- Czy ty mówisz poważnie, czy ze mnie kpisz? – zapytał,
nie dowierzając w jego słowa.
- A czy ja wyglądam na takiego, który by żartował? –
zdenerwował się. – Mam się jutro z nią spotkać i… ja nie wiem, jak mam się
zachować. Ta kobieta… Odkąd zmarła Camile, nigdy nie doznałem takiego uczucia, kiedy
na swojej drodze spotkałem Selinę.
- Selina powiadasz? – zamyślił się na chwilę. – Stary,
muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że znów się zakochasz.
- A czy z moich ust padło, że ja się w niej zakochałem?
– zirytował się, słysząc słowa przyjaciela.
- Nie... – uśmiechnął się. – Lucas, nie wiem,
co powiedzieć… może po prostu spotkaj się z nią, a po dwóch czy trzech randkach
się z nią prześpisz…
- Ryan! – podniósł głos, lecz nie krzyknął mocno, bo
wiedział, że znajdowali się w niewielkiej restauracji. – Nie mam zamiaru z
nią iść do łóżka!
- Wyluzuj – zaśmiał się czarnowłosy. – Przecież
żartowałem.
Jego przyjaciel przestał stroić sobie z niego żarty i
zaczął poważnie go traktować, za co Lucas był mu niezwykle wdzięczny. Cooper oznajmił
brązowowłosemu, żeby poszedł na to spotkanie na luzie, tak jak kiedyś spotykał
się z Camile. Lucas musiał przyznać, że zbyt mocno panikuje tą sytuacją.
Będzie się starał, aby randka z Seliną się udała.
~*~
Kochani, chciałabym Was przeprosić za to, że dopiero w 10 rozdziale została opisana pierwsza randka Seliny i Lucasa, po prostu nie spodziewałam się, że się tak rozpiszę. Ale obiecuję Wam, że po ich spotkaniu, akcja już nieco się rozkręci, bo jakby nie patrzeć, jesteśmy już poza połową opowiadania, z tego, co sobie obliczyłam, wyjdzie mi 16 rozdziałów (plus prolog i epilog oczywiście).
I tu może niektórych zaskoczę. Po zakończeniu Pamięci Jej Serca, zamierzam wrócić do mojego opowiadania potterowskiego, o Scorpiusie. Zdałam sobie sprawę, że ta historia została niedobrze rozpoczęta i to mnie w jakiś sposób blokowało w pisaniu. Dlatego rozpocznę go od nowa i pod nowym adresem, by nie mieć kłopotów z pulpitem nawigacyjnym.
A jeśli chodzi o Obserwatorium. Mam kłopoty z dodaniem nowego zdjęcia z mojego laptopa, jedynie udaje mi się wgrać, gdy skopiuje adres http z danego obrazka, ale i tak całkowicie mi się on rozmazuje. Może macie jakiś pomysł, aby mi w tym pomóc?
Mam nadzieje, że wypoczywacie jeszcze w te ostatnie dni wakacji. Ja także zaczynam od pierwszego września, jak co poniektórzy :) Zapisałam się na Kurs Synfonii, by zdobyć większe doświadczenie zawodowe. Jeszcze w dodatku się stresuje, bo pod koniec sierpnia dowiem się, czy będę miała tytuł technika administracji czy też nie...
Całuję, Dusia.
W sumie to nic złego, że ci się rozciągło. Przynajmniej nie lecisz za szybko z akcją; byłabym zdziwiona, gdyby tak od razu się spotkali i zakochali. A tak to przynajmniej przedstawiłaś nam trochę ich przemyśleń i codziennego życia.
OdpowiedzUsuńWidać już, że między bohaterami coś iskrzy, i to z wzajemnością. Nawet zanim jeszcze się spotkali, oboje myślą o sobie nawzajem, są ciekawi spotkania i zastanawiają się, jak to wypadnie. No i Selina, która tak się martwi, że Lucas o niej zapomniał i że już nigdy nie zadzwoni. W sumie po takich przejściach i niepokoju o przyszłość, jakie przeszła, nic dziwnego, że pragnie stabilizacji i kogoś bliskiego. Dopiero teraz w sumie może odkrywać uroki życia, bo wcześniej z powodu choroby z pewnością nie miała głowy do miłostek itp.
Lucas także jest dość sympatyczną postacią. Jak widać, jego znajomi i koledzy z pracy nie umieją uwierzyć w tę nagłą przemianę i w to, że znów myśli o jakiejś kobiecie. Swoją drogą, te rady jego kolegi są dość zabawne. Widać, że gościu ma kosmate myśli.
Ogólnie mi się podobało, było dużo opisów (<33) i jestem ciekawa, jak wypadnie opis spotkania tej dwójki :).
Fajnie, że zamierzasz wrócić na Scorpiusa. Tak, pisanie od nowa to zdecydowanie dobry pomysł. Z własnego doświadczenia wiem, że to dobre.
Z tym obrazkiem, to masz na myśli avatar?
Ja zawsze avatary przygotowuję sobie specjalnie w photoshopie; wycinam z jakiegoś zdjęcia pożądany fragment w kształcie kwadratu i zmniejszam go do rozmiaru 150x150. Może po prostu to zdjęcie, które wgrałaś jest np. zbyt małe/zbyt duże? Czy tak się dzieje z każdym?
Wcześniej pomniejszałam obrazki i było dobrze, a teraz nie chcą się w ogóle załadować. Ale może spróbuje Twoją metodę. Udało mi się na miesiąc czas zainstalować Photoshopa, więc może coś ruszy.
UsuńDzięki za komentarz :*
Zawsze możesz przez ten miesiąc przygotować sobie avatarów na zapas, jeśli faktycznie nie będą ci się już rozmazywać ^^. W sumie nigdy nawet nie próbowałam wgrywać większych zdjęć, avatarki sobie zawsze robię specjalnie :). Choć do obecnego mam pewien sentyment <3.
UsuńAj kochana jesteś cudowna.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dodałaś nowy rozdział gdyż naprawdę warto tu zaglądać.
Jedno z niewielu niepotterowskich opowiadań, które naprawdę lubię.
Cieszę się, że doczekam w końcu randki Seliny i Lucasa.
Jestem ciekawa czy on kiedyś się dowie, że ona ma serce jego ukochanej.
I przyznam, że lubię Ryana.
Taki ciekawy i wyluzowany i dobry przyjaciel.
Lubię takie osoby i to bardzo.
I widać że jest towarzyski.
Aj naprawdę takie krótkie będzie opowiadanie?
No cóż jeśli będziesz pisać o Scorpiusie od początku możesz uznać mnie za Twoją fankę.
Będę na bieżąco tym razem.
p.s. nie wiedziałam czy wiesz ale na Wybrance nowy rozdział;)
Tak, Lucas o dowie się o tym, że Selina ma serce jego zmarłej narzeczonej, ale to dopiero zostanie opisane w końcowych rozdziałach.
UsuńZ góry już założyłam, że to będzie krótka opowieść. Wspomniałam o tym w pierwszych rozdziałach;)
A u Ciebie na Wybrance już byłam, przeczytałam rozdział i dałam komentarz ;)
Dziękuję Ci ślicznie za opinię ;*
Jak dla mnie to nic złego, że spotkanie dopiero w kolejnym rozdziale, zresztą rozumiem, jak to jest, gdy coś się planuje, a tu okazuje się, że wyszło znacznie więcej. Jednakże zdziwiło mnie to, że została już mniej niż połowa rozdziałów.
OdpowiedzUsuńSelina niepotrzebnie się obawiała, chociaż z drugiej strony nie mogła wiedzieć, że Lucasa trafiło tak samo jak ją ;)
Gdy tak czytałam o bibliotece, to aż mi się smutno zrobiło, że w taki sposób potoczyły się jej losy, szczególnie, że wygląda na ładne i przytulne miejsce. Chociaż z drugiej strony zastanawiam się, po co Selina chce zadłużać się jeszcze bardziej, by remontować budynek, którego nie może ocalić. Lepiej chyba byłoby jej sprzedać go za niższą cenę, ale pozbyć się problemu.
Natomiast Ryan to bardzo pozytywna postać, chociaż zakręcona i nietypowo podchodząca do życia, ale pewnie dlatego, że jest młody i dopiero się ustatkuje. Ale przynajmniej potrafił dobrze doradzić przyjacielowi.
Pozdrawiam serdecznie :)
Z góry już założyłam, że to będzie krótka opowieść. W sumie to ja zawsze krótkie opowiadania piszę, jakoś nie mam smykałki do dłuższych.
UsuńJeśli chodzi o bibliotekę, to jeszcze o niej wspomnę, bodajże w jedenastym rozdziale. Trochę sytuacja się może pozmieniać, co zaskoczy Seline.
Dziękuję Ci ślicznie za opinię ;*
Pięknie <3
OdpowiedzUsuńW końcu się spotkają, aww *-* Już się nie mogę doczekać?
Oooo :( A dlaczego tylko szesnaście rozdziałów? To tak malutko! Mogłabym to czytać i czytać!
No, ale cóż. Informuj, jak aktywujesz bloga o Scorpiusie, chętnie poczytam :)
A teraz przechodząc do rozdziału:
Bardzo dobrze opisałaś emocje , jakie targały Seliną, kiedy czekała na telefon od Lucasa :D
Takie napięcie... Ja, jako osoba mało cierpliwa, dostałabym już zawału xd
Hahahah, nie mogłam z Rayana :D
A tam, po dwóch lub trzech randkach się z nią prześpisz!
A co to szkodzi ;p Dobry, jest :D
No! To dodawaj szybko dziesiąty rozdział, bo już się doczekać nie mogę :)
O, bym zapomniała !
Życzę pomyślnych wyników, na pewno zostaniesz technikiem administracji :*
Pozdrawiam ^^
Z góry już założyłam, że będzie miało tyle rozdziałów, jakoś nie mam smykałki pisania długich opowiadań ;)
UsuńDziękuję Ci za miłą opinię ;*
Selina jest słodka kiedy tak targają nią emocje. Uwielbiam ją za to ;). Musiała bardzo przeżywać to że Lucas do niej nie dzwonił, współczuję jej ;).
OdpowiedzUsuńZ kolei Lucas jest bardzo wymagającym szefem, ale w sumie dzięki temu wie, że ludzie będą wykonywać jego polecenia bez zarzutu. No i ma zarąbistego przyjaciela :D.
Aktywujesz bloga o Scorpiusie? Serio? *_*
Ja już się nie mogę doczekać! Odtańczę sobie nawet taniec radości :).
A teraz pędzę czytać Twoje opowiadania z kryminalnymi zagadkami :).
Pozdrawiam, Lady Spark
Ucieszyło mnie to, że cieszysz się, że powrócę na Scorpiusa (ale dziwne zdanie). To z pewnością dodaje mi skrzydeł na realizacje moich zacnych planów, które szykuję ^^
UsuńDziękuję Ci ślicznie za opinię;*
W tym rodziale nie wydarzyło się nic wielkiego. A szkoda, bo oczekiwałam tej randki. Ciekawi mnie jak to wszystko się potoczy, jak ich randka przebiegnie. Skoro Selina wpada w panikę jak tylko zadzwoni Lucas, to jak się będzie zachowywała siedząc z nim przy jednym stole? Jakoś nie mogę uwierzyć, że od razu nabierze odwagi :)
OdpowiedzUsuńLucas nareszcie się w sobie zebrał. Jednak jego zachowanie jest sprzeczne. Ma tyle pracy, że nie może znaleźć na nic innego czasu, a teraz chce się spotykać z Seliną. Jednak podczas jego rozmowy z Ryanem wywnioskowałam coś innego i to jest troszeczkę dziwne. Z jednej strony chce Seliny, z drugiej strony ma wątpliwości czy aby to jest to. Oby poukładało mu się.
Pozdrawiam serdecznie.
Wiem, wiem, trochę się rozpisałam, dlatego spotkanie wyszło mi w dziesiątym rozdziale ;) Selina rzeczywiście trochę wariuje, ale spokojnie, rozluźni się na randce, gdy będą sobie rozmawiać... to napięcie zniknie ;)
UsuńLucas jest zagubiony, bo z jednej strony bardzo chce się z nią spotkać, ale z drugiej coś go powstrzymuje - ciągle czuje się, że to może jeszcze za wcześnie się umawiać na randki, co jak co, ale on tęskni za Camile. Jednakże wszystko powoli będzie się układać, trzeba czasu ;)
Dziękuję ślicznie za opinię ;*
Tylko szesnaście rozdziałów? Ten pomysł, koncepcja, bohaterowie... To by na spokojnie mogło się porozciągać nawet na pięćdziesiąt rozdziałów! Trochę mi smutno, bo czuję, że zamierzasz przyśpieszyć rozwój wypadków w ostatnich rozdziałach. Naprawdę szkoda, ale z drugiej strony, Twoja decyzja i będę ją szanować. Coraz bardziej lubię Lucasa. Jest taki poukładanym i porządnym, dojrzałym facetem... Naprawdę zazdroszczę Selinie takiego ciacha. To widać jak na dłoni, że oboje są sobą mocno zainteresowani, nawet jeśli do końca jeszcze o tym nie wiedzą. Przedstawiłaś ich rutynę, zwykły dzień w pracy, a wystarczył jeden telefon od niego, aby wszystko wtopiło się w romantyczną aurę. Naprawdę nie mogę się doczekać, co dalej, więc lecę do następnego rozdziału ;*
OdpowiedzUsuń