Gdzie jest miłość?
Gdzie jest nasza miłość?
Co jest z tą miłością,
Co miała być prawdziwa
Tak, jak my.
Gdzie jest nasza miłość?
Co jest z tą miłością,
Co miała być prawdziwa
Tak, jak my.
Marek Piekarczyk –
Gdzie jest miłość?
20
listopada 2012 rok. Wtorek.
Kiedy Selina wybiegła
z budynku, w którym mieszkał Lucas, zaczęła machać dłonią w stronę ulicy, by zatrzymać taksówkę. Po paru minutach złapała w końcu
taryfę i podała kierowcy adres zamieszkania siostry. Mężczyzna od razu
zauważył, że płakała, więc od razu zapytał, czy wszystko w porządku, ale zbyła
go, mówiąc, aby się nią nie przejmował – taksówkarz posłuchał i przez całą
drogę się do niej nie odezwał, za co była mu ogromnie wdzięczna.
Łzy uparcie wciąż spływały po jej policzkach, nie mogła
ich w żaden sposób zatrzymać. Poczuła się taka pusta w środku, jakby ktoś
próbował ze wszystkich sił wyrwać jej serce z piersi. Sądziła, że już wszystko
będzie dobrze i ułoży sobie życie z Lucasem. A teraz, kiedy poznała prawdę, nie
wiedziała, co w danej chwili ma począć. Chciała tak bardzo, aby Lucas zatrzymał ją
w progu, jednakże domyślała się, że musiało to być dla mężczyzny ogromny szok – tak
jak i dla niej. Kochała go, ale ze smutkiem stwierdziła, że musi usunąć się w cień. Uznała, że tak będzie najlepiej. Robiła to dla niego. Nie chciała
przywoływać Lucasowi wspomnień, ilekroć będzie na nią patrzył.
W danej chwili myślała jedynie o tym, aby wyżalić się
swojej siostrze. Żywiła nadzieję, że Gwen coś wymyśli – powie, co ma dalej począć,
bo ona nie miała bladego pojęcia, jaki następny podjąć krok. W tym momencie
posiadała poszarpane myśli. Czuła się, jakby ktoś próbował z niej zerwać każdy
kawałek szczęścia niczym jak u jesiennego drzewa, który pozbywa się swoich liści.
Wiedziała, że było dość wcześnie, ale musiała
koniecznie porozmawiać ze swoją siostrą. Nie mogła z tym czekać, musiała
zwierzyć się Gwen ze swoich rozterek. Nie chciała niepokoić rodziców, tym
bardziej, że polubili Lucasa i przyjęli go bardzo ciepło, gdy ich sobie
przedstawiła.
Nacisnęła na dzwonek kilka razy, aby mieszkanka domu go
nie zignorowała. Po chwili w progu stanęła jej siostra, która miała na sobie
bordowy szlafrok. Selina wkroczyła do środka i wtuliła się w kobietę.
- Selino, co się stało? – spytała zmartwiona, zamykając
za nią drzwi. Otoczyła młodszą siostrę ramieniem i zaprowadziła do salonu, żeby
mogły usiąść na kanapie i swobodnie porozmawiać. – Dlaczego płaczesz?
Gdy opanowała swoje łzy, wyznała kobiecie prawdę. O
tym, że spędziła miły wieczór u Lucasa, a dzisiaj rano znalazła list, który
podarowała doktor Altman. Gwen na początku nie zrozumiała słów Seliny, ale jak
tylko obraz sytuacji stał się dla niej przejrzysty, wstrzymała oddech, będąc
całkowicie zaskoczona zaistniałą sytuacją. McKangen nie wiedziała, co w tej
kwestii jej powiedzieć. Chciała pomóc siostrze, ale ta wiadomość sprawiła, że w
tym momencie żaden pomysł nie przychodził jej do głowy. Musiała najpierw się nad tym
wszystkim zastanowić. Chwyciła siostrę w objęcia i pozwoliła Selinie
się wypłakać.
- Gwen, dlaczego Bóg mi to zrobił! – wyrzuciła z
siebie, a płacz Seliny stawał się coraz to silniejszy. Czuła, jak zaczynają powoli piec jej
policzki.
- Spokojnie, nic nie mów. – Starała się uspokoić
siostrę, głaszcząc ją po głowie. – Płacz sobie, to ci pomoże.
Po chwili w salonie zawitał Nick. Mężczyzna posiadał
jedynie białą koszulę oraz niebieskie bokserki, w których zapewne spał, bo
ubranie całe było wygniecione. Kiedy zobaczył, jak jego szwagierka płakała w
objęciach żony, od razu spytał, co się stało. Gwen nie wiedziała, czy mogła mężowi wyznać prawdę, ale zauważyła jak Selina pokiwała głową na znak, że może mu o
wszystkim powiedzieć.
- Chodzi o Lucasa, Nick.
- Co się stało? Jakiś wypadek? – Jego niebieskie
tęczówki stanęły na szwagierce, która od razu potrząsnęła głową. – Tylko mi nie
mów, że coś ci zrobił, bo jak tak…
- Nie, nie, spokojnie – przerwała mężowi Gwen. – Lepiej
usiądź, zanim ci powiem.
Nick posłuchał żony i opadł na fotel, który znajdował
się blisko kanapy, na której siedziały kobiety. Gwen przez chwile nie
wiedziała, jak mu o tym powiedzieć, ale gdy zobaczyła zniecierpliwienie
mężczyzny, zebrała wszystkie myśli i wyznała, dlaczego jej siostra płakała.
- Selina ma serce zmarłej narzeczonej Lucasa.
Mężczyzna osłupiał, w jego gardle zacisnęła się
niewidzialna gula, która nie umożliwiła mu wyduszenie z siebie słowa. Jego głos
nagle zamarł i nie zdołał niczego z siebie wykrzesać. Selina, jak tylko
usłyszała słowa siostry, łzy znów spłynęły po jej policzkach. W pomieszczeniu
nastała cisza, jedynie płacz Seliny rozchodził się po całym salonie.
Wkrótce to milczenie przerwały dzieci Gwen i Nicka.
Zbiegły po schodach i weszły do środka, będąc jeszcze w piżamach – Justin miał
ją w kolorze granatowym z kolorowymi samochodzikami, a Amber czerwoną w małe
białe serduszka. Dziewczynka podeszła pierwsza do swojej cioci i przytuliła się
do niej. Selina w tym momencie starała się opanować swoje łzy, które uparcie
leciały jej po policzkach.
- Ciociu, dlaczego płaczesz? – zapytała zmartwiona.
- Nie martw się, skarbie, jest już lepiej – skłamała. Nie
chciała małej Amber sprawić przykrości. Wiedziała, że dziewczynka bardzo się z
nią zżyła.
- Naprawdę?
- Tak, wszystko jest dobrze – odparła, po czym
pozwoliła na chwilę, aby na jej twarzy zagościł uśmiech.
- Ciociu, kiedy znów przyprowadzisz wujka Lucasa? –
zapytał Justin, który podszedł bliżej i usiadł obok niej na kanapie.
- Nie wiem, kochanie – odparła drżącym głosem.
Nie wiedziała, co w danej chwili począć. Doskonale
zdawała sobie sprawę, że dzieciaki Gwen bardzo polubiły Lucasa – i to wzajemnością.
Poczuła wielką złość na Boga, że pozwolił jej wybrać taką ścieżkę, aby mogła
spotkać bliską osobę jej dawcy. Co on chciał tym osiągnąć? Tak bardzo chciała,
by to pytanie nie było retoryczne i mogła na nie spokojnie odpowiedzieć. Bardzo kochała
Lucasa, a ona będzie zmuszona zniknąć z jego życia. To serce zawsze będzie w
jakimś stopniu wspomnieniem o Camile. Nie chciała, aby Lucas cierpiał z tego
powodu.
~*~
Kiedy Selina opuściła mieszkanie Lucasa, on ciągle stał osłupiały, nie wiedząc, co w danej chwili począć. Nie przepuszczał, że kobieta
mogła otrzymać serce jego zmarłej narzeczonej. Przecież tyle przeprowadzało się
przeszczepów w Nowym Jorku, jak i w całym kraju, że nawet do głowy by mu nie
przyszło, że mógłby spotkać osobę, która miała w ciele organ należący do Camile.
Musiał w końcu oprzytomnieć i zrobić coś z tym faktem,
nie może od tak tego zostawić. Na początek wykręcił numer do biura – powiedział
swojej sekretarce, że dzisiaj nie pojawi się w firmie, kazał jej, aby
przekazała wszystkim, że miał bardzo ważne sprawy rodzinne. Potem zadzwonił do
Ryana, modląc się w duchu, aby mężczyzna urwał się choć na chwilę z pracy i z
nim pogadał. Cooper oznajmił, że wyrwie się na parę minut, skoro sprawa była bardzo
ważna.
Umówili się, że za piętnaście minut widzą się przy
Central Parku, gdzie stale się spotykali. Lucas w tym czasie doprowadził się do
porządku, ubrał się i wziął list Seliny do ręki, po czym opuścił mieszkanie,
udając się na spotkanie z przyjacielem.
Kiedy dotarł na miejsce, czekał na Ryana parę minut.
Oboje usiedli na ławce, a Lucas po kolei opowiedział mu o tym, czego się
dowiedział. Jego przyjaciel słuchał go z wielkim zaciekawieniem.
- Niewiarygodne – odezwał się po krótkim czasie.
- Nie wiem, co robić, Ryan – powiedział, wciąż
przyglądając się kopercie. – Nie wiem w ogóle, co o tym myśleć. Powiedz mi, czy
zakochałem się w Selinie tylko dlatego, że ona ma jej serce?
- Nie sądzę, aby to miało jakiekolwiek znaczenie, Lucas
– rzekł pewnie. – To raczej mózg odpowiada za to, jakie podejmujemy decyzje.
- Może i masz racje, ale… nie sądzisz, że to wszystko
jest jakieś niedorzeczne? Przecież to wtedy, na tym przyjęciu, ona od razu rzuciła
mi się w oczy. Czułem, że znam ją od dawna i muszę ją poznać. To chyba coś
znaczy, Ryan, prawda?
- Za dużo naoglądałeś się filmów – odparł, potrząsając
głową.
- A zresztą, z kim ja rozmawiam – westchnął, zamykając
twarz w dłoniach.
- Masz racje, ja chyba nie jestem najlepszym ekspertem
w sprawach miłosnych, ale jedno ci powiem. Jeśli zależy ci na Selinie, a jestem
w stu procentach przekonany, że tak jest, nie przekreślaj tego, co zaiskrzyło
między wami. Możliwe, że to było jakieś cholerne przeznaczenie. Muszę lecieć do
pracy – dodał, klepiąc go po plecach, po czym wstał z miejsca.
- Dzięki, że mnie wysłuchałeś – powiedział, kiedy Ryan
zmierzał ku wyjścia z Central Parku.
- Od czego ma się przyjaciół – uśmiechnął się. –
Trzymaj się, Lucas.
Jak tylko jego przyjaciel zniknął mu z oczu, zaczął
zastanawiać się nad tym, co powiedział mu Ryan. Dla niego jednak to nie
trzymało się kupy. Coś w tym musiało być, że zwrócił uwagę na Selinę na tym
przyjęciu. To było to serce… serce, które kiedyś należało do Camile. Gdy tak
zaczął o tym intensywnie myśleć i myśleć, doszedł do jednego wniosku – musiał
pojechać na cmentarz i porozmawiać z Camile. Wiedział, że to było szaleństwo,
ale innego pomysłu nie miał. Chciał się jej po prostu wyżalić.
~*~
Na cmentarzu pojawił się półgodziny później. Nikogo tam
praktycznie nie zastał oprócz jednej staruszki, która myła nagrobek bliskiej osoby
– zapewne jej męża. Przeszedł parę mogił, aż trafił na odpowiednią. Uklęknął
przed nim, chcąc najpierw pomodlić się za duszę ukochanej. Dopiero po paru minutach
wstał i przyglądał się napisom, które tworzyły imię i nazwisko jego zmarłej
narzeczonej.
- Camile, nie wiem, co mam robić? – wyszeptał. – Daj mi
proszę jakieś wskazówki, przecież ty też mieszałaś w tym wszystkim palce. To
przez ciebie spotkałem Selinę, prawda? Powiedz mi, proszę, gubię się w tym
wszystkim. Kocham ją, ale nie wiem, czy ta miłość nie jest prawdziwa. Czy to przez
to, że ona ma twoje serce? Pokochałem ją, bo kochałem ciebie?
- Lucasie, o czym ty mówisz? – usłyszał znajomy głos.
Odwrócił się, a ku jego oczom stanął Thomas, ojciec
Camile. Jego twarz w tym momencie była napięta, a szaroniebieskie oczy domagały
się wyjaśnień. Lucas domyślił się, że mógł usłyszeć jego słowa, które skierował do jego córki.
- Thomasie, miło ciebie widzieć. – Jak na razie tylko
tyle mógł z siebie wykrzesać.
- Ciebie również – odezwał się. – Powiesz mi, o co
chodzi z tym sercem? – Nie dawał za wygraną.
Johnson uzmysłowił sobie, że może pan Smith będzie
odpowiednim człowiekiem, z którym może o tym pogadać. Na swoich rodzicach nie
mógł zbytnio polegać, a Thomasa zawsze traktował jako drugiego ojca, toteż
postanowił wszystko mu powiedzieć. Rodzice Camile wiedzieli, że spotkał się z
Seliną. Opowiedział im o niej zaraz po ich pierwszej randce.
- Okazało się, że Selina ma serce Camile – wydusił z
siebie, po czym wyjął z kieszeni spodni list, który otrzymał od jego żony. – To
ona napisała ten list.
- Niesamowite – uśmiechnął się, co Lucasa wyprowadziło
z pantałyku.
- Thomasie, ja nie wiem, co robić – westchnął. – Czy
zakochałem się w Selinie tylko dlatego, że ona ma jej serce? – Zadał mu to samo
pytanie, co Ryanowi.
- Możliwie, że tak się stało – odparł. Kiedy usłyszał
słowa mężczyzny, niemal z jego oczu popłynęły łzy. – Nie odbieraj jednak tego za coś złego.
- Niby dlaczego? – spytał. – Selina pewne myśli, że
zakochałem się w niej właśnie z tego powodu.
- Wiesz, po śmierci Camile – odezwał się po chwili –
modliliśmy się z Danielle, aby organy naszej córki trafiły do osób, które są
naprawdę wyjątkowi. Z twoich opowiadań o Selinie mogę jedynie wywnioskować, że
to bardzo ciepła i wrażliwa kobieta. Modlitwa zatem została wysłuchana. Nie
martw się, Lucasie – dodał. – To, co czujesz do tej kobiety jest prawdziwe.
Wszystko wskazuje na to, że to serce zawsze będzie należało do ciebie.
Lucas spojrzał na niego, unosząc kąciki ust do góry.
Thomas podszedł do niego i poklepał go po ramieniu. Potrzebował teraz tego i
był wdzięczny mężczyźnie za tę rozmowę. Będzie musiał wrócić do domu i pomyśleć
nad tym wszystkim. Zrobić swój bilans zysków i strat. Wtedy już będzie
wiedział, jak dalej postąpić ze swoim życiem.
~*~
Powiem Wam szczerze, że bardzo lubię ten przedostatni
rozdział. Uwielbiam fragment z Lucasem oczywiście. Jestem ciekawa, czy i Wam
się spodobał. Mam nadzieje, że tak. Aż normalnie jestem w szoku, że ta historia
dobiega już do końca. Wiem, że mogłam rozszerzyć niektóre wątki, ale wolałam
trzymać się mojego scenariusza, i tak wyszło mi tych rozdziałów więcej niż się
tego spodziewałam.
Zaległości nadrabiam. Wybaczcie mi tę zwłokę, ale mam
jeszcze parę zadań do zrobienia na najbliższe zajęcia.
Całuję, Dusia.
Zaiste, udany był ten rozdział ^^. Ledwo zaczęłam go czytać, a tu patrzę, koniec. Bardzo ładnie pokazałaś uczucia i Seliny, i Lucasa. Tak się spodziewałam, że moment wydania się prawdy będzie trudny dla obojga, ale pewnie nie przekreśli ich uczucia, choć Selina teraz może myśleć, że Lucas jest z nią tylko ze względu na serce Camile, no i uważa, że powinna przestać się z nim spotykać, żeby nie przysparzać mężczyźnie przykrych wspomnień.
OdpowiedzUsuńDobrze jednak, że oboje mieli się komu wygadać. W takiej chwili jednak dobrze mieć oparcie kogoś bliskiego. Dla Lucasa pewnie to też jest trudny moment, ale choć nie umiał się dogadać ze swoimi rodzicami, to myślę, że zwierzenie się Thomasowi wiele mu dało. Może teraz będzie mu łatwiej podjąć decyzję, co zrobić w zaistniałej sytuacji? I może to faktycznie jakieś dziwne przeznaczenie, że to serce trafiło akurat do tej kobiety i że oni dwoje się spotkali, choć Lucas był pewien, że nigdy się nie dowie, do kogo trafiło serce jego ukochanej.
Ten końcowy fragment chyba nawet najbardziej mi się podobał. A teraz jestem ciekawa, co planujesz na ostatni rozdział ^^. Pewnie przyniesie on już jakieś ostateczne rozwiązanie :).
Jak też jest mi wstyd, że tak długo u Ciebie nie byłam. Mam jednak nadzieję, że mi to wybaczysz. Po prostu tyle się dzieje studia, załatwianie papierów związanych z wyjazdem do Włoch - cały czas jakieś kłody pod nogi. Jednak ostatnio postanowiłam wziąć się za siebie i wrócić do regularnego pisania i czytania blogów oraz książek.
OdpowiedzUsuńW poprzednim rozdziale użyłaś mojej ulubionej piosenki. 'She's like the wind' - ten utwór jest tak wspaniały, że zawsze mam łzy wzruszenia gdy go słucham i tak też było gdy czytałam rozdział numer 14.
Bardzo cieszyłam się, gdy między Seliną a Lucasem wszystko układało się cudownie. Jednak wiedziałam, że musi przyjść taki moment gdzie wszystko się skomplikuje. Wierzę, że Lucas zdoła jakoś przekonać ukochaną do tego, że nie zakochał się w niej tylko ze względu na jej serce. Wierzę, że w tej historii będzie szczęśliwe zakończenie.
Pozdrawiam i łączę nadzieję, że wybaczysz mi tak długą nieobecność u siebie.
Lady Spark
Masz racje, rozdział jest świetny :)
OdpowiedzUsuńTaki pełen emocji i uczuć! Uwielbiam takie wątki w Twoim wykonaniu, bo Ty umiesz się wczuć we wszystko, co opisujesz :D Nie dziwię się Lucasowi, że jest taki skolowany :( Musi mieć teraz metlik w głowie. Selina też jest biedna, ale gratuluje jej odwagi, że w ogóle powiedziała mu o przeszczepie w poprzednim rozdziale. Ich wspólna noc była wspaniała (opisy mnie zaczarowaly <3 ) !
Chciało mi się płakać, gdy Lucas rozmawiał z Camile :( To takie smutne ! A jeszcze smutniejsze jest to, że to już przedostatni rozdział ! :((
Szybko zlecialo !
Czekam na to, jak to wszystko rozwiążesz, życzę weny i pozdrawiam ^^
Wszyscy szybko się dowiedzieli, że Selina ma serce Camille. Na miejscu Lucasa zamknęłabym się w domu i nikomu nie mówiła. Jednak najwyraźniej on jest mądrzejszy, bo w obydwóch przypadkach choć usłyszał sprzeczne informacje, to jednak wie, że powinien walczyć o swoją nową miłość. To po prostu musiało się zdarzyć, bo nic na tym świecie jest bez znaczenia. Przynajmniej to jest moja dewiza na życie i naprawdę działa.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi tylko, że mimo tego wszystkiego, Selina nie odnalazła tego, czego szukała - miłości. No, przynajmniej na razie, bo jakoś nie wierzę,że nie pojawi się happy end. Jedno drugie kocha, ale Selina daje wolną rękę Lucasowi. Ewidentnie jej na nim zależy skoro nie chce, by cierpiał przez nią jeszcze bardziej niż teraz. Szkoda, że się myli, a ona, według mnie, jest najlepszą rzeczą (dobra, nie rzeczą), osobą, która go spotkała. Mam nadzieję, że to wykorzystają.
Pozdrawiam serdecznie.
Rety to naprawdę przedostatni rozdział?
OdpowiedzUsuńBędzie mi brakowało tego opowiadania gdyż naprawdę je lubię.
Niemal wręcz pokochałam bohaterów jak Lucas i Selina.
Nie spodziewałam się że trafią do mego serca a jednak umiesz pisać tak pięknie że nic dziwnego że tak się stało.
Mam nadzieję że Lucas upora się z tymi uczuciami, które go gnębią.
W końcu nie co dzień jest szansa żeby spotkać tak wielką i piękną miłość.
Ja osobiście wierzę że to przeznaczenie pchnęło ich ku sobie i mam nadzieję że oni również to zrozumieją.
Zwłaszcza Lucas.
On jest najbardziej zagubiony z nich wszystkich i pozostaje tylko wierzyć że się opamięta.
W końcu takie szczęście trafia się jedne na milion.
Czekam na kolejny rozdział i ściskam mocno;*
Bardzo ładny rozdział. Dopiero teraz pokazałaś czytelnikom, jakim wielkim szokiem było odkrycie prawdy. Oczywiście Selina odebrała to bardziej emocjonalnie, bo jest wrażliwą kobietą, natomiast Lucas wszedł na ścieżkę rozmyślań i zaczął się zastanawiać, dlaczego i po co. Na szczęście i Ryan, i Thomas mieli do tego bardzo zdrowe oraz racjonalne podejście. Bardziej Ryan, bo Thomas nawet się ucieszył, że ktoś taki jak Selina otrzymał serce jego ukochanej córki. Natomiast Ryan stwierdził, że "być może" brało w tym udział przeznaczenie. Dobrze, że Selina ma tak cudowną rodzinę. Dzięki Gwen, Nickowi i dzieciakom stanie na nogi. I pewnie w kolejnym rozdziale połączy się z Lucasem, bo Camile na pewno by tego pragnęła!
OdpowiedzUsuńAch, bardzo żałuję, że to opowiadanie ma się ku końcowi. Niby szesnaście rozdziałów to nie tak mało, ale zżyłam się z tym blogiem i po prostu chciałabym mieć więcej. Wiem jednak, że szykujesz następne projekty, co jest całkiem zrozumiałe. Czekam na ciąg dalszy i epilog. Całuję ;*
Bardzo podobał mi się ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńSelina bardzo emocjonalnie przyjęła to wszystko (chyba że wydaje mi się tak przez kontrast z Lucasem), ale pewnie to i lepiej niż miałaby wszystko dusić w sobie i zmagać się z tym sama. Tak ma oparcie w rodzinie, która nigdy jej nie zawiedzie. Zastanawiam się, co zrobi dalej, no chyba że Lucas ją uprzedzi, przejmując inicjatywę.
Natomiast Lucasowi na pewno obie rozmowy dały do myślenia i mam nadzieję, że dobrze to wykorzysta, bo dostał dobre rady. I oboje nie powinni aż tak bardzo tego przeżywać, bo ostatecznie liczy się osobowość i Selina to nie Camile, mimo że posiada jej serce.
Jedna rzecz, która tak dziwnie mi zabrzmiała, to słowa ojca Camile, gdy mówił, że modlił się, by serce jego córki trafiło do wyjątkowej osoby. Rozumiem jego żałobę i sytuację, ale zabrzmiało to trochę egoistycznie, bo na swój sposób każdy człowiek jest wyjątkowy i zasługuje na życie.
Pozdrawiam serdecznie :)